image-title

Szanowni Państwo. Jeszcze kilka dni temu informowaliśmy o kolejnym udanym projekcie naszej fundacji, a już dziś musimy pochwalić się kolejnym sukcesem naszych podopiecznych.Tym razem z nad naszego Bałtyku przenosimy się na wyboiste i spalone słońcem ścieżki Hiszpanii do miejsca gdzie odbyły się zawody w ultramaratonie.Dla tych z Państwa którzy od niedawna bądź sporadycznie śledzą losy naszych bohaterów, przypomnijmy, że mowa o Darku Strychalskim. Darek w wieku 8 lat został potrącony przez samochód kiedy wracał ze szkoły. Przeszedł kilka trepanacji czaszki. Wiele miesięcy a właściwie lat spędził na rehabilitacji ponieważ ma porażenie prawej ręki i nogi.
Do jego ulubionych zajęć należała jazda na rowerze.
Ale któregoś dnia rower się zepsuł i nie bardzo miał go kto naprawić.
I od tego zaczęło się bieganie. I trwa do dziś … 😉
Dziś Darek nie tylko biega ale dzięki wsparciu naszej fundacji ściga się w ultramaratonach!
Ostatnio wystartował w 3 turniejach dla prawdziwych harpaganów.Oto jego krótka relacja:
BALATON 212km , TRIAL VERBIER ST-BERNARD 110km.
„Na BALATONIE super się biegło do 50 km.
Dalej zacząłem mieć problemy żołądkowe (chyba grypa jelitowa ) wymioty i krzaki. Nie mogłem jeść gdyż zaraz był zwrot, tak męczyłem się do 160 km z nadzieją że minie – niestety, na samej wodzie się nie udało.Natomiast w Alpach start był o 5 rano, temperatura ok 10st.C. Musieliśmy mieć: plecak, 2 latarki czołowe, kurtkę, koszulki na zmianę. Biegło mi się b.dobrze, ale dwa razy zboczyłem z trasy straciłem na tym ok. 1.30 godz. ( nie zauważyłem oznaczeń na trasie ). Przez to na 76km ( punkt kontrolny ) musiałem zrezygnować z dalszego
uczestnictwa, gdyż nie mieściłem się w limicie. Zaliczyłem dwa najwyższe punkty 2698 m n.p.m. – 59 km. oraz 2714 m n.p.m. – 65 km. Byłem bardzo zły że musiałem na tym zakończyć bieg, byłem przygotowany kondycyjnie do tego biegu, ale jak pech to pech. Zwłaszcza że to drugie z kolei. Widoki wspaniałe, za dnia gorąco, a w nocy 4-5stC, dlatego trzeba było mieć ciepłą odzież.Ostatnie zawody to AL ANDALUS ULTRA TRAIL – 220km 5 – etapów ( 37 – 45 – 43 – 57 – 38 km ). Tu jestem z siebie bardzo zadowolony, zająłem 15 miejsce OPEN na 60 zawodników, 44 osoby zaliczyły wszystkie etapy. Tu teren również był górzysty, gaje oliwne, krzaki i dzikie róże przez które był trzeba się przedzierać, strumyki i upał 35-45stC. Punkty kontrolne co 10 – 14km, gdzie można było uzupełnić tylko wodę. W plecaku trzeba było mieć bukłak na wodę min 1,5litra jak i jakieś batony, żele energetyczne. Noclegi były w namiotach, obiadokolację jak i śniadanie, każdy przyrządzał sobie z tego co zabrał. Przed jak i po każdym etapie pobierano krew, mocz, ślinę, sprawdzano temperaturę ciała oraz echo serca ( wyniki będą w grudniu ). Badania robiono w celu sprawdzeniu jak organizm działa na wysoką temperaturę. Po zaliczaniu każdego etapu otrzymywałem gratulację od zawodników jak i od pomocników biegu. Z Polski byłem tylko ja i Polka mieszkająca w Rumunii. W obsłudze medycznej również był Polak, to mogłem liczyć na pomoc w kontakcie z zawodnikami jak i organizatorami. Po zakończeniu zawodów TV HISZPAŃSKA przeprowadziła wywiad, gdyż byłem jedyną osobą niepełnosprawną która startowała i ukończyła ten bieg”.

Admin

Admin has blogged 490 posts